Droga

A droga wiedzie w przód i w przód/ Choć zaczęła się tuż za progiem –/ I w dal przede mną mknie na wschód,
A ja wciąż za nią – tak jak mogę...
Skorymi stopy za nią w ślad –/ Aż w szerszą się rozpłynie drogę,/ Gdzie strumień licznych dróg już wpadł...
A potem dokąd? – rzec nie mogę.
J.R.R. Tolkien

niedziela, 10 lutego 2013

Лыжня





Dzisiaj, 10.02.2013, odbyła się Лыжня России-2013, czyli bieg na nartach :) Jego tradycja sięga roku 1982. Jeśli więc dobrze liczę, były to już 31. obchody. 
W Tatarstanie ów bieg odbył się w 3 miejscach. Ja udałam się do jednego z nich.

Uczestniczyli wszyscy, od najmłodszych  po seniorów. Większość przyodziała czapkę w kolorze czerwonym lub niebieskim z napisem Лыжня России-2013. Nie zabrakło również tradycyjnych sanek na pomnijeszych przyległych górkach...

Zabrakło natomiast dokładnej informacji. Na stronie internetowej było napisane, że impreza zaczyna się o 12.00. Po przybyciu na miejsce okazało się, że jest już po, bo rozpoczęcie było o 10.00. Bywa! Cóż. Spróbuję szczęścia w przyszłym roku ;)

Najważniejsze jednak, że czas nie został zmarnowany.
Wybrałyśmy sport i pojeździłyśmy na łyżwach. Sprawdziła się więc moja zasada, że sport się uprawia a nie ogląda ;)


Muszę przyznać, że mają tu świetne łyżwy! Jeśli ktoś zwrócił uwagę, że brak barierek, za które można by się przytrzymać, niech mu uwierzy, że na ichniejszych łyżwach stoi i jeździ się bardzo stabilnie. Co równie ważne, szybko się je wiąże i nie trzeba wiązania potem jeszcze poprawiać.







niedziela, 3 lutego 2013

Spotkania

Los jest taki nieprzewidywalny.
Kilka dobrych lat temu przyjechała do mojego miasta malutka drobniutka Rosjanka z dalekiej Udmurcji, tylko po to, aby odwiedzić poszukiwany przez lata grób swojego przodka. Znalazła mnie vkontakte i poprosiła o pomoc. Widziałyśmy się kilka godzin. Od czasu do czasu odzywałyśmy się do siebie vkontakte.
Aż tu nieoczekiwanie okazało się, że porzuciła ona swoją Republikę Udmurcką i mieszka obecnie tu gdzie ja :D
Dziś, ja - pani wykładowczyni i Ona - Elena - żona i matka, spotkałyśmy się ponownie. Tym razem nie na cmentarzu, ale na lodach i koktajlu :)

Co do spotkań...
W drodze do Tatarstanu, na lotnisku w Warszawie poznałam bardzo miłe Panie, które leciały sobie na wycieczkę do Japonii.
Niestety ze względu na pośpiech, podczas przesiadki w Moskwie, nie udało mi się z Nimi pożegnać.
Z jednej strony, szkoda... Z drugiej, może to dobrze? Może uda nam się jeszcze spotkać.
Pamiętam o Was, Drogie Współtowarzyszki.
Gdyby jakimś dziwnym trafem udało Wam się przeczytać ten wpis, to mam nadzieję, że Japonia spełniła Wasze oczekiwania, jak również, że może kiedyś będzie nam dane opowiedzieć sobie osobiście o wrażeniach z podróży. :D